poniedziałek, 7 lipca 2014

one

weszłam do agencji szybkim krokiem. poprawiłam swoją czarną marynarkę, która była na moich ramionach i rozglądnęłam się po holu. przywitałam się z kilkoma moimi nowym współpracownikami i podeszłam do recepcji. tak samo jak wczoraj siedziała tam amanda, którą zdążyłam już poznać. jej długie, blond włosy opadały wprost na jej twarz, przez co prawie nic nie widziała. wpisywała coś do dokumentacji i nawet nie zauważyła mnie. oparłam się łokciami o blat.
"hej amanda" powiedziałam radośnie i założyłam kosmyk swoich włosów za ucho. podniosła głowę i uśmiechnęła się do mnie szeroko poprawiając swoje włosy. wstała i uścisnęła mnie.
"hej amy, co cię do mnie sprowadza" stała na wprost mnie. uśmiech nie schodził jej z ust. co chwile przegryzała wargę i zwilżała usta językiem. blondynka wydawała się być bardzo optymistycznie nastawioną osobą na świat. za każdym razem witała osoby szerokim uśmiechem i uściskiem. wczoraj, gdy nasza szefowa nakrzyczała na nią ona z uśmiechem wyszła z gabinetu, jakby gdyby nigdy nic się nie stało.
"co mam na dziś przygotowane, żeby zrobić?" spytałam i dopiero wtedy usiadła. otworzyła wielką szufladę i przeglądała foldery, aż w końcu znalazła ten z moim imieniem. otworzyła go i zaczęła czytać.
"z tego co widzę" mruknęła "dzisiaj masz sesję do letniej kolekcji bodajże DKNY. przyjdzie cara"
"d..coś tam?" spytałam, na co dziewczyna odpowiedziała kiwnięciem głowy "masz może kawę, bo czuję, że dziś zdechnę w tej pracy" przyjrzała mi się uważnie i skrzywiła się.
"widać, że nie najlepiej wyglądasz. spałaś dziś?"
"ani minutki" mruknęłam bawiąc się palcami
"zaraz ci zrobię. latte?" kiwnęłam głowę i chwilę później blondyna zniknęła z pola mojego widzenia. stałam przy recepcji bawiąc się swoimi palcami. usłyszałam dźwięk otrzymanego sms. wyciągnęłam telefon z ciasnych biodrówek i sprawdziłam treść wiadomości.

od: mel
"nie będzie mnie dziś i jutro w domu. wyjeżdżam z michaelem nad jezioro. nie będę mieć zasięgu więc nie martw się o mnie. buzi:*"

czytając wiadomość poczułam jak ktoś staje obok mnie. postanowiłam spojrzeć na tą osobę. podniosłem wzrok i zobaczyłam wysokiego blondyna z okularami na nosie. nie widziałam go tu przedtem.
był ubrany w czarne spodnie, biały podkoszulek i skórzaną kurtkę. oparł się ręką o blat i spojrzał na mnie. speszona odwróciłam wzrok na telefon i odpisałam mel na sms. schowałam komórkę do kieszeni spodni i przegryzłam wargę. zerknęłam znów na chłopaka. ściągnął okulary, więc mogłam mu się bardziej przyjrzeć. jego morskie tęczówki przeszywały moją osobę na wylot. na jego ustach zagościł bezczelny uśmieszek, gdy zauważył, że sie w nie wgapiam. mogłam się założyć, że na moich policzkach pojawiły się rumieńce. kilkakrotnie zamrugałam i odwróciłem wzrok od niego patrząc się w zegar zawieszony na ścianie.
poczułam jak jego dłoń dotyka mojego ramienia. czułam jego oddech na mojej szyi. czyli musiał znacznie się do mnie przysunąć.
"ty jesteś amy, prawda? ta nowa?" spytał więc odwróciłam głowe w jego kierunku i spojrzałam w jego oczy. uśmiechał się ciągle do mnie bezczelnie. oblizał usta i odsunął się ode mnie, gdy poczuł jak moje ciało spina się czując jego bliskość.
amanda, szybciej rób mi tą kawę.




hejka moi mili. przybywam do was z nowym rozdziałem. mam nadzieje, że komuś się spodoba. miałam go dodać już w sobotę, ale nie miałam warunków gdyż iż ponieważ nie było mnie w domu i nie miałam komputera. ale dodaje go dziś. liczę, że ktoś to w ogóle przeczyta i się komuś to spodoba. liczę, że zostawicie jakiś komentarz po sobie, który mnie zmotywuje do dalszego pisania. buzi i widzimy się w dwójce:* 
Ps zrobiłam porządki w informowanych i jeśli chcesz być informowany o nowych rozdzialach napisz swoj user w komentarzu w zakładce informowani.